Na co uważać przy zawieraniu polisy AC?

Każdy właściciel samochodu poruszającego się po polskich drogach ma obowiązek wykupić ubezpieczenie komunikacyjne od odpowiedzialności cywilnej, czyli po prostu OC. Za jego brak grożą bardzo wysokie kary finansowe oraz poważne konsekwencje w razie spowodowania stłuczki czy wypadku. Ubezpieczenie AC jest czymś zupełnie innym. 

Nie ma przymusu jego wykupienia, choć wielu właścicieli się na to decyduje. Okazuje się jednak, że polisy autocasco oferowane przez ubezpieczycieli są pełne przeróżnych obwarowań i bez wnikliwej lektury OWU nie da się wykupić porządnego AC. Na co trzeba koniecznie uważać?

Auto casco to rodzaj ubezpieczenia dobrowolnego, które może wykupić niemal każdy właściciel samochodu. Nie wszystkie samochody zostaną objęte ubezpieczeniem. Dotyczy to przede wszystkim starych, mocno zniszczonych czy niesprawnych pojazdów – w takich sytuacjach ubezpieczyciele zwyczajnie odmawiają sprzedaży polisy.

Ubezpieczenie AC jest jedynym rodzajem polisy, która chroni przed skutkami błędów popełnionych przez właściciela, czyli np. spowodowania przez niego stłuczki.

Najtańsza oferta różni się od najdroższej diametralnie i oczywiście na niekorzyść klienta. Jest w niej wiele kruczków. Jeśli więc macie do wyboru bardzo tanie ubezpieczenie AC, to dobrze radzę: nie wykupujcie go, bo na 100% taka polisa będzie obwarowana wieloma kruczkami.

Stała wartość pojazdu – bardzo ważny punkt. Chodzi bowiem o to, że w przypadku wystąpienia szkody w całym okresie ubezpieczenia, ubezpieczyciel do wyceny przyjmie początkową wartość auta.

Udział własny – tania polisa AC ZAWSZE będzie zawierać zapis o tym, że właściciel pojazdu musi dorzucić się do odszkodowania. Warto na to uważać, ponieważ udział własny może wynieść np. 1500 złotych. Jeśli dojdzie do zarysowania drzwi i lakiernik wyceni usługę na 1400 złotych, to cały koszt będzie musiał ponieść właściciel – ubezpieczenie w niczym mu nie pomoże. Dlatego zawsze lepiej jest zrezygnować z udziału własnego w szkodzie (wymaga to oczywiście dopłaty) lub ustalić go na minimalnym poziomie 500 złotych.

Franczyza integralna – zapis o franszyzie integralnej spotyka się w większości polis w „normalnych cenach”. Rezygnacja z tego obwarowania jest bardzo kosztowna, dlatego właściciele raczej na nie przystają. Chodzi tutaj o to, że ubezpieczyciel nie będzie odpowiadać za szkody do pewnej kwoty – zwykle jest to 500 złotych. Czyli: jeśli szkoda jest mała i jej usunięcie będzie kosztować 300 złotych, odszkodowanie nie zostanie wypłacone. Ten zapis ma sens i nie trzeba wcale z niego koniecznie rezygnować. Osoby wykupujące AC od lat i tak z doświadczenia wiedzą, że drobnych szkód zwyczajnie się nie zgłasza, bo po co tracić zniżki. Oczywiście mówimy tutaj o franszyzie w wysokości kilkuset złotych. Jeśli wynosi ona np. 1500 złotych, to takie ubezpieczenie jest po prostu niekorzystne.

Wycena – w tanich AC można się spotkać ze sposobem kosztorysowym, który jest mniej korzystny dla właściciela. Polega on na tym, że ubezpieczyciel oszacuje szkodę, a następnie przeleje określoną kwotę na konto – właściciel będzie musiał się samodzielnie zająć poszukiwaniem warsztatu. Lepiej więc wybrać AC z wariantem warsztatowym i nie martwić się, czy wypłacona kwota wystarczy na pokrycie szkody. W tym warto wspomnieć o  tym, że ubezpieczyciel może oszacować koszt naprawy w oparciu o ceny części zamiennych. Jest to również bardzo niekorzystne, bo może się okazać, że samochód nie będzie mógł zostać naprawiony w autoryzowanej stacji obsługi, która korzysta wyłącznie z części oryginalnych.

Poznaliście najczęstsze i najgroźniejsze pułapki czające się w polisach ubezpieczenia AC samochodu. Przed zawarciem umowy koniecznie zapytajcie więc ubezpieczyciela o poruszone mnie kwestie lub wczytajcie się dokładnie w OWU.

Poniżej macie ciekawe oferty dwóch ubezpieczycieli:

Link4 

AVIVA

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *