Startopia

A gdyby tak połączyć Theme Park z Sim City i całą menażerią Star Treka? Powstała by chyba… Startopia! Jej producent, Mucky Foot, ma dziwną nazwę, jednak na grach się zna. Firmę tę założyli bowiem ci sami ludzie, którzy wcześniej pracowali w Bullfrogu. Ich ukochany projekt, niejaki Creation, został jednak odłożony na czas nieokreślony. Goście rzucili więc Byczą Żabę w czorty i zajęli się realizowaniem takich programów, o jakich marzyli. Na pierwszy ogień poszedł rok temu Urban Chaos, na drugi pójdzie Startopia. Wszystko jasne? No to zaczynamy!
ZBUDUJ KOSMICZNĄ MENAŻERIĘ!

Startopia uczyni cię pracownikiem kompanii przywracającej do życia zużyte torusy, to jest bazy kosmiczne zbliżone kształtem do pierścienia. Wrak, który zostanie ci w danym momencie przydzielony, musisz odbudować, wyklepać i odkazić, ściągnąć nań kosmitów ze wszelkich znanych planet i stworzyć warunki niezbędne im do życia. Nie będzie to oczywiście proste. Każda z baz podzielona jest na 16 sektorów, te zaś na trzy piony. Trzeba odpowiednio je zabudować, to jest przede wszystkim zadbać, by nie brakowało laboratoriów produkujących broń i nowoczesne inne urządzenia. Bez nich nie ma co myśleć o świetlanej przyszłości kolonii – narażona na ataki piratów i mieszkańców innych baz, pozbawiona możliwości podboju okolicznych planet nie ma szans na rozkwit. Obok laboratoriów zaistnieć musi pion miejski. To w nim staną mieszkania dla kosmitów, kantyny, bary, hotele i wszystko to, o czym kolonizatorzy mogą zamarzyć. A musisz wiedzieć, że są oni równie kapryśni, co simowie z Sim City 3000. Byle hotelik z psychicznym peep-show w wykonaniu przedstawicielek rasy Karmarama nie zadowoli ich na długo. Ostatni pion to tak zwany biokład, sztuczna zielona półplaneta zamieszkana przez zwierzęta, zarośnięta roślinami, produkująca tlen – wszystko to w celach konsumpcyjnych ma się rozumieć. Bez niej życie w bazie nie może istnieć.
Tyle teorii. Pora na folklor. Otóż odremontowanie bazy i przywrócenie jej do życia nie jest jednak tak proste, jakby to mogło się wydawać. Owszem, cała najnowocześniejsza technologia stoi do twej dyspozycji, ale… każda z ras kosmitów ma nieco inne przyzwyczajenia, wymagania czy umiejętności. Klasyczni szarzy kosmici, od których w „Z archiwum X” aż się roi, znają się na medycynie, a to nie to samo co zdolności ślicznych, długonogich syren z Dahense, które potrafią napełnić każdego szczęściem. Podobnież i na poły mechaniczne Droidy wcale nie przypominają Polvakian, wygodnickich producentów cennej substancji zwanej turdytem (można ją sprzedawać). A przecież o wszystkich tych osobników trzeba zadbać! Co prawda rozrywka i sen utrzymują ich poziom szczęścia na wysokim poziomie, ale kosztują niemało!
Wybory są więc tym, co nęka gracza niemal przez cały czas i co dostarcza mu rozrywki. Do tego dochodzą zaś zadania zlecane przez komputer. Przewidziano 25 misji, począwszy od prostych (zarób określoną ilość kasy), a na skomplikowanych skończywszy (np. uratuj umierającego ambasadora, tj. rozwiń medycynę w bazie). Nudno więc nie będzie.
ZOBACZ KOSMICZNĄ GRAFIKĘ!

Ostatnim atutem Startopii ma być oprawa graficzna. Każdy z pionów tonąć ma w innych barwach, projekty kosmicznych stworów już dziś wydają się interesujące, zaś trójwymiar został pomyślany tak, by łączyć funkcjonalność z estetyką. Nie zabraknie całej masy alpha-bendingów, bump mappingów i innych nowoczesnych technik uatrakcyjniających stronę wizualną programu. Screeny już dziś prezentują się okazale, mam więc nadzieje, że całość „zagra” i na rynek zawita kolejny świetny produkt!